Przypadek nie tak „zaawansowany podologicznie” jak większość innych, ale bardzo ciekawy. Zamieszczam jako ciekawostkę, ale również jako prośbę i przestrogę – NIE RÓBCIE TAK. Specjalista pielęgnacji stóp z racji tego czym się zajmuje widział już nie jedno i nie ma generalnie najmniejszego sensu i potrzeby przygotowywać się w jakiś szczególny sposób do wizyty w jego gabinecie (a już tym bardziej w taki sposób).
To co ukazało się moim oczom, przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Pacjentka z obawy przed moją ewentualną reakcją na stan jej stóp postanowiła je troszkę odświeżyć i przygotować za pomocą … żyletki. Do gabinetu jakoś doszła – kulejąc, na stopach miała mnóstwo ran.
A najciekawsze dostałam „w prezencie” – pudełko po kremie wypełnione owym naskórkiem.
1 wizyta
W trakcie pierwszej wizyty stopy zostały delikatnie oczyszczone skalpelem, zaaplikowano Octenisept, balsam propolisowy oraz przygotowano opatrunki z ligasano. Następna wizyta została ustalona za tydzień.
Wyraźnie zagojone zmiany i wyraźna poprawa. Stopy zostały delikatnie opracowane frezarką oraz nastąpiła powtórka z pierwszej wizyty, czyli aplikacja Octeniseptu, balsamu propolisowego, wykonanie i założenie opatrunków z ligasano.
3 wizyta
Stopy wyraźnie zagojone, klientka bardzo zadowolona. W trakcie naszych trzech spotkań była wielokrotnie informowana jak powinna wyglądać prawidłowa pielęgnacja stóp w domu i obiecała z jednej strony nie robić już tak więcej, a z drugiej że będzie regularnie korzystać z usług podologa.
Katarzyna Kuczek
PODO+
Gabinet Podologii i Kosmetologii
www.podolog-gliwice.pl