Podologiczne podwórko

3791

Chyba pierwszy tekst jaki zamieściliśmy na łamach naszego portalu to: „Podologia po polsku”.

Podologia po polsku

Czy po tych dwóch latach coś się zmieniło? Czy wymaga on aktualizacji? Według nas nie.

Nadal zawód PODOLOG w Polsce nie jest w żaden sposób uregulowany. Rynkiem rządzi wolna amerykanka i hasło: co jest prawnie nie zabronione, jest dozwolone. Nadal też mówimy, że rynek podologiczny i podologia raczkują.

Po tych dwóch latach prowadzenia portalu TwojaPodologia.pl i obserwacji rynku podologicznego mogę stwierdzić, że często próbujemy nawiązywać do wzorców zawodu, funkcjonujących w innych krajach. Po pierwsze – dobrze jak uczymy się od lepszych, dobrze jak czerpiemy wiedzę z odkrytych już i sprawdzonych źródeł, ale nie zapominajmy przy tym, że w tych innych krajach są inne uwarunkowania prawne i inne realia. Nie da się w prosty sposób porównać podologii amerykańskiej, angielskiej, czy niemieckiej do tej naszej.

Spójrzmy prawdzie w oczy i spróbujmy odpowiedzieć sobie na pytanie – „kim jest polski podolog” ? :

Kosmetyczką?

NIE. Kosmetyczki mają przynajmniej swój oficjalny państwowy program nauczania i mogą uzyskać tytuł technika usług kosmetycznych. Podolodzy tego nie mają.

Pielęgniarką?

NIE. Pielęgniarka, pielęgniarz to samodzielny zawód medyczny, z własną ustawą o zawodzie i własnymi przepisami o systemie kształcenia (obecnie minimum to wykształcenie wyższe pierwszego stopnia).

podologLekarzem?

NIE. Komentarz w tym przypadku jest chyba zbędny 🙂

Niestety nie odpowiemy Wam również na pytanie jaką szkołę, uczelnię czy kursy trzeba skończyć by zostać podologiem. Tu mogę tylko poradzić, by dobrze się zastanowić przed wyborem swojej ścieżki edukacyjnej – po to, by potem nie żałować i nie płacić dwa razy.

Warto przed wyborem uczelni/szkoły/szkolenia poprosić o szczegółowy program z podziałem na godziny. Łączna ilość godzin też jest istotna. Co z tego, że w programie mamy ogrom pozycji? Co z tego, że wszystkie takie mądre i może potrzebne, kiedy przewidziano na nie po prostu nikczemnie małą ilość godzin, niewystarczającą na właściwe, rzetelne przyswojenie wiedzy. Zauważam też pewną tendencję, dokładania do programu, bardzo wymyślnych przedmiotów – kto wie może już niedługo znajdziecie w takich programach przedmioty typu grafika komputerowa w podologii, albo z innej beczki: neurochirurgia podologiczna … czas pokaże.

Warto dopytać kto konkretnie prowadzi zajęcia, jakie ma doświadczenie, co to za specjalista? Normalna placówka edukacyjna z przyjemnością powinna się pochwalić swoją kadrą. Znane mi są bowiem przypadki, gdy dosłownie kilkanaście dni po zakończeniu swojego własnego szkolenia, osoba taka zaczęła sama szkolić.

Warto też przyjrzeć się, np. stronie internetowej czy profilowi na facebook`u danej placówki. Nie wiem jak Wy, ale ja bym omijała taką, która np. prowadzona jest niechlujnie, a ze strony kłują w oczy błędy ortograficzne i stylistyczne. Wychodzę z założenia, że jeśli ktoś ma mnie uczyć, to powinien reprezentować odpowiedni poziom.

Warto dopytać w ilu osobowych grupach odbywają się zajęcia praktyczne.

Jeśli w programie jest ortonyksja, to koniecznie powinnyście dopytać z jakich klamer i czy to aby przypadkiem nie będzie tylko pokaz. Tu znamy niestety wiele przypadków, gdy ktoś kończy szkołę, a nie potrafi i co gorsza nie ma żadnych kwalifikacji, a w przypadku niektórych klamer, nie ma też uprawnień do ich aplikacji. Cały podologiczny świat, bazuje w przypadku korekty wrastających paznokci na klamrach i póki co nie wymyślono niczego lepszego. Warto więc tego tematu nie zaniedbać.

No dobrze, to może łatwiej będzie odpowiedzieć na pytanie czym może się zajmować polski podolog?

I znów – naszym zdaniem, biorąc pod uwagę czym w ogóle jest podologia, ale równocześnie mając na względzie jakie przepisy prawa u nas obowiązują uważamy, że podolog służy pomocą, stosując odpowiednią terapię oraz służy poradą jak postępować i jak zapobiegać kolejnym komplikacjom osobom, które już cierpią na schorzenia kończyn dolnych takie jak:

  • wrastające paznokcie,
  • odciski,
  • modzele,
  • pękające pięty,
  • nadpotliwość,
  • zmiany zwyrodnieniowe w obrębie skóry, paznokci,

oraz

  • grzybica paznokci,
  • kurzajki,
  • grzybica skóry,
  • zespół stopy cukrzycowej,
  • deformacje stóp.

przy czym w przypadku tych pięciu ostatnich, należy bezwzględnie pamiętać, że są to przypadki schorzeń, inaczej – chorób, a chorobami i leczeniem zajmują się lekarze. Nie znaczy to jednak, że nasi klienci/pacjenci w tych przypadkach nie mogą u nas liczyć na pomoc. Owszem mogą i to często na dość dużą. Nasuwają mi się tu na myśl magiczne słowa: „profilaktyka” oraz „konsultacja” i „współpraca”. Profilaktyka standardowo rozumiana jako zapobieganie, w tym również widzę edukowanie klientów gabinetów podologicznych. Konsultacja i współpraca – nie zapominajmy o nich. Pamiętajmy, że jeśli trafia do nas osoba z chorobą – nawet „tylko” z grzybicą paznokcia czy kurzajką rozsianą tu i ówdzie, to zawsze warto wysłać taką osobę do lekarza specjalisty. Z naszego prywatnego doświadczenia okazuje się, że z takiego postępowania są zadowolone wszystkie strony – pacjent, bo otrzymał u nas „pierwszą pomoc”, lekarz bo dostał „fachowo obrobionego” pacjenta i tu mała dygresja – taki lekarz widząc, że ma po drugiej stronie normalnego partnera, podeśle Wam za jakiś czas tego i owego pacjenta, z którym on się po prostu nie będzie „bawił”. Będzie wiedział, że w Waszym gabinecie świetnie sobie poradzicie np. z zagrzybionym paznokciem (w zakresie Waszych kompetencji). Nawiąże się współpraca 🙂

A jak w/w dwie strony będą zadowolone to i Wy będziecie 🙂

Ostatnia pozycja – deformacje stóp i to, co gdy wymawiamy te dwa słowa, samo się nasuwa na myśl – wkładki … wielu się z nami nie zgodzi, wielu się pewnie oburzy, pozwólcie jednak, że przedstawimy nasze stanowisko. Uważamy, że podolog nie powinien się tym zajmować. Fizjoterapeuta, technik ortopeda, lekarz ortopeda – proszę bardzo. To u nich w gabinetach powinny być te wszystkie maty i inne cuda techniki – nie nam jednak badać i diagnozować. Sama jestem po kilku szkoleniach i kursach z biomechaniki, to dzięki nim utwierdziłam się tylko w tym przekonaniu. Doskonale zdaję sobie sprawę, że jakaś dysfunkcja w obrębie stopy może mieć źródło w zupełnie innym miejscu. My już tego nie stwierdzimy. Nie zwalnia nas to jednak z posiadania wiedzy, umożliwiającej wyłonienie problemu i ukierunkowanie ścieżki diagnostycznej. Zostawmy kwestie ostatecznego rozpoznania specjalistom, którzy się naprawdę na tym znają. Jednocześnie, jeśli Waszego klienta/pacjenta ogląda, bada i diagnozuje na miejscu „Wasz” fizjoterapeuta czy inny specjalista, wtedy nie ma tematu.

Na koniec jeszcze jedna uwaga – nie rzucajcie się na każdy trudny przypadek. Nie wiedzieć i nie umieć jest rzeczą ludzką. Lepiej czasami odesłać pacjenta do kogoś innego, niż bawić się w medycynę i wchodzić w jej kompetencje.

Iga Misiak-Stodulska
Specjalistyczny Gabinet Kosmetyczno-Podologiczny
I-KOSMETYKA
www.ikosmetyka.eu
Sieradz

ikosmetyka poziom pełna

 

Chcesz zamieścić swój artykuł ?

ZADZWOŃ !!!

tel. 605 780 801

lub pisz na adres:

kontakt@twojapodologia.pl

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj